III Kolejka - podsumowanie
Piętnastego i szesnastego kwietnia na leszczyńskich orlikach zostały rozegrane spotkania 3 kolejki ALLO. W siedmiu rozegranych meczach padły 43 bramki, co daje średnią ponad 6 goli w jednym pojedynku.
Zawodnicy Amatorskiej Leszczyńskiej Ligi Orlika tak wieloma bramkami zrobili kibicom nieco przedwczesny prezent świąteczny.
A wszystko rozpoczęło się we wtorek o 19:10 gdy Nuss.pl podejmował Eden Green. W spotkaniu padły cztery gole, po dwa dla każdej z ekip. Dla gospodarzy strzelali Szafrański i Napierała, a dla gości obie bramki zdobył Rogalka. Po tym spotkaniu Nuss.pl jest 13, a Eden 6.
Pół godziny po rozpoczęciu pierwszego meczu do rywalizacji stanęli gracze Protetici i Tankersów. Po 6 minutach i golach Pary oraz Sobeckiego goście mieli mecz pod kontrolą. W kolejnych minutach pozwolili sobie na stratę prowadzenia. Najpierw, jeszcze przed przerwą, kontaktową bramkę zdobył Dydyński. Wyrównał chwilę po wznowieniu gry Skrzypczak. W tym meczu szczęście i dobra gra były jednak po stronie Tankersów. Gole Posikaty i Sobeckiego pozwoliły na zdobycie trzech punktów. W końcówce gospodarze z sprawą Dydyńskiego poderwali się do walki, ale byli tego dnia słabszym zespołem i zasłużenie przegrali.
Ostatni wtorkowy mecz to pojedynek Cerbera z LOB. Gospodarze w dwóch pierwszy meczach zdobyli trzy punkty. Najpierw wygrali 4:1 (z Nuss.pl) by tydzień później polec w identycznych rozmiarach (z Eden Green). Niestety dla nich ponieśli w tym tygodniu kolejną porażkę. W zasadzie przez cały mecz byli tylko tłem dla dobrze grających pomarańczowych. Wynik 2:5 mówi sam za siebie.
W trzech wtorkowych spotkaniach sędziował duet: Stanisław Neczyński, Marcin Gawrych.
O 18:30 rozpoczął się mecz FC Katalonii z Lubemą. Od początku sezonu nasz zespół ma różnego typu problemy. W pierwszym pamiętnym meczu pechowo zremisowaliśmy z Oknoplastem. Tydzień później niepotrzebnie i w bardzo głupi sposób przegraliśmy z Żuczkami. Mecz z Lubemą był szansą na przełamanie. Niestety poprzez indywidualne błędy przegraliśmy w stosunku 3:5.
Już przed spotkaniem widzieliśmy, że do rywalizacji przystąpimy osłabieni brakiem Marcina Grada, Filipa Twardowskiego, Martina Janka, Jędrzeja Bulera, Mateusza Sadowskiego. Do środowej rywalizacji przystąpiliśmy w następującym zestawieniu:
Piotrowski Piotr – Niedbała Marcin, Kajl Krzysztof – Rauhut Przemysław, Rzeźniczak Dawid – Borowski Patryk (K)
Rezerwowi: Borowski Jacek, Borowski Marek
Mecz rozpoczął się dla nas bardzo nieszczęśliwie. Już na samym początku po podaniu Rauhuta, Patryk Borowski znalazł się w doskonałej sytuacji, jednak z kilku metrów nie potrafił skierować piłki do niemal pustej już bramki. Chwilę później Lubema objęła prowadzenie. Marcin Niedbała zaskoczył strzałem do własnej bramki Piotrowskiego, który był lekko spóźniony.
Ta sytuacja zmobilizowała drużynę do lepszej gry. Niestety nasi rywale zbyt często dochodzili do sytuacji po kontratakach. Kilka minut po pierwszej bramce jeden z piłkarzy gości znalazł się z Piotrowskim w sytuacji jeden na jeden. Bramkarz dobrze skrócił kąt i obronił strzał.
W ósmej minucie ta szansa mu się nie udała. Szybkie rozegranie piłki przez Lubemę, zagranie na skrzydło do niepilnowanego Wolańskiego i pada bramka.
Dwie minuty później identyczna sytuacja. Tym razem Skrzypczak wykorzystał niefrasobliwość obrony i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza.
Tuż przed przerwą Wolański zdecydował się na strzał z dystansu i nieco oślepiony słońcem Piotrowski wpuścił piłkę do bramki.
Do przerwy na tablicy znajdował się zatrważający dla nas wynik 0:4.
Sygnał do ataku po zmianie stron dał najlepszy tego dnia w drużynie Katalonii Przemysław Rauhut. Klika chwil później Skrzypczak trafił do własnej bramki. Sytuacja robiła się coraz groźniejsza dla Lubemy. T
ym bardziej, że w 22 minucie wreszcie do siatki trafił Patryk Borowski. Nasz kapitan mimo kilku dogodnych sytuacji, dopiero w ostatnich dziesięciu minutach strzelił swojego gola.
Drużyna postawiła wtedy wszystko na jedną kartę. Ta sytuacja mogła skończyć się wielkim zwycięstwem albo porażką. Niestety w 29 minucie Wolański skompletował hat trick niszcząc marzenia Katalonii o korzystnym rezultacie. Mecz pokazał wiele braków w naszej drużynie. Na pewno najlepszym graczem na boisku był powracający po kontuzji Przemysław Rauhut. To on inicjował wiele akcji, strzelił gola.
Z perspektywy czasu możemy żałować nad głupio straconą pierwszą bramką czy niewykorzystaną stuprocentową szansą Patryka Borowskiego. Niestety po trzech spotkaniach mamy raptem jeden punkt na koncie.
W drugim środowym meczu Przemix podejmował Prawukich. Gopodarze wręcz zmiażdżyli gości. Po 6 minutach prowadzili aż 4:0! Świetnie spisywali się zwłaszcza Piosik i Nagel (strzelcy dwóch bramek). Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 6:3 dla Przemixu. To już druga kolejna porażka naszpikowanego gwiazdami zespołu Prawuckich.
W przedostatnim środowym spotkaniu Laminaty Paszkowiak podejmowały Żuczki. Po bramkach Wojciechowskiego (dwie), Całujka i Paszkowiaka dla gospodarzy oraz Szynki dla gości, mecz zakończył się zwycięstwem 4:1.
W ostatnim meczu wieczoru United przegrało 0:3 z Oknoplastem. Bramki dla Okiennych zdobyli Augustyniak (dwie) i Skrzypczak.W środę sędziował duet: Łukasz Płużycki, Krzysztof Parzy.
FC Gronowo – pauza
Za nami kolejna pasjonująca kolejka ALLO. Liczymy, że w przyszłotygodniowych zmaganiach osiągniemy pierwsze zwycięstwo.
NA PEŁNEJ
Komentarze