Sparing – 4 kwietnia 2014

Sparing – 4 kwietnia 2014

W piątkowy wieczór, 4 kwietnia na Orliku przy ulicy Generała Stefana Grota-Roweckiego, FC Katalonia w spotkaniu sparingowym podejmowała drużynę FC Gronowo. Był to trzeci pojedynek kontrolny pomiędzy tymi drużynami w tym roku. We wcześniejszych spotkaniach byliśmy lepsi wygrywają w pierwszym meczu 12:8, a w drugim 13:12. Także i w tym meczu odnieśliśmy zwycięstwo; tym razem 9:7. Spotkanie mimo swojej tylko sparingowej rangi mogło się podobać. Zwłaszcza ambicja jaką wykazali się wszyscy zawodnicy grający w fioletowych strojach.

FC Katalonia wystąpiła w składzie:

Piotr Piotrowski – Mateusz Sadowski, Jędrzej Buler, Witold Szczygieł – Martin Janek – Patryk Borowski(K)

Rezerwa: Jacek Borowski, Marek Borowski

 

FC Gronowo:Korona - Przewoźny M,, Malepszy, Król - Hałat - Przewoźny J.

Rezerwa: Waldmajer, Gol, Placzek, Bogdacki, Kramarczyk

Od początku w naszej grze brakowało odrobiny dokładności, szczęścia. Zestawiona w eksperymentalnym ustawieniu obrona radziła sobie średnio. Testowany zawodnik – Witold Szczygieł – nie pokazał tego wieczoru nic nadzwyczajnego. Na pewno będzie musiał rozegrać kilka lepszy spotkań, by przekonać do siebie FC Katalonię.

Po kilkunastu minutach gry FC Gronowo prowadziło aż 5:0. Przy pierwszej bramce błąd popełnił bramkarz, nie kryjąc odpowiednio bliższego słupka. Kolejne to już konsekwencja gry defensywnej.

Przełamanie nastąpiło po cudownej bramce Jacka Borowskiego. Grający z numerem pierwszym na koszulce, doświadczony „Jaca” zaczął ten mecz na ławce rezerwowych. To właśnie jego wejście poderwało zespół do walki. Gol w okienko bramki rywala był ozdobą spotkania. Później rozkręcił się duet ofensywnych graczy – Martin Janek i Patryk Borowski. Pierwszy popisał się hat-trick’iem, a nasz kapitan ustrzelił cztery gole. Jego dorobek mógłby być większy, ale nie wykorzystał kilku dogodnych sytuacji, w tym rzutu karnego. Ostatnią bramkę dla naszego zespołu zdobył Mateusz Sadowski. Rywale również uzyskali kilka trafień, ale tego wieczoru nie byli równorzędnym rywalem dla Katalonii.

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 9:7. Należy pochwalić cały zespół. Bardzo ważną rolę odegrali rezerwowi tego dnia bracia Borowscy – Jacek i Marek. Wykorzystując swoje wieloletnie doświadczenie, gdy pojawiali się na boisku wprowadzali spokój w poczynania defensywne. Ponadto „Jaca” popisał się dalekim podaniem, które na bramkę zamienił Janek.

To był udany wieczór dla FC Katalonii. Ograliśmy mocny zespół, który w swoich szeregach miał aż 14 zawodników. Mimo, że nas było mniej, dobra kondycja oraz mądrość w grze pozwoliły na osiągnięcie korzystnego wyniku. A fakt, iż potrafiliśmy podnieść się z kolan pokazuje jak mocny duch walki drzemie w graczach, występujących w fioletowych barwach.

 

NA PEŁNEJ 
 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości